Jeśli piją, ćpają, palą, wagarują, uciekają z domu, popadają w konflikty z prawem, to przez ogół społeczeństwa uważani są za trudną młodzież. Część młodych ludzi w istocie potrzebuje specjalistycznej pomocy w ośrodkach odwykowych czy wychowawczych albo zakładach poprawczych. Część jednak postępuje tak, bo nie radzi sobie z różnymi trudnościami w życiu. Trudno więc generalizować, że każdy taki nastolatek, to nastolatek problemowy. Czasami ta „trudność” wynika z tego, co przeżywa i doświadcza. Proces dojrzewania nie jest łatwy, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, gdy pokus nie brakuje (a ich dostępność jest w zasadzie bezproblemowa), rodzice nie poświęcają wystarczająco dużo czasu dzieciom, a sami rówieśnicy potrafią być bardzo okrutni.
Stereotypowo utarło się, że dziadkowie narzekali na naszych rodziców, rodzice na nas, a my na swoje dzieci. Młodzi za dużo pyskują, nie słuchają, są wulgarni, niewychowani – słychać to od pokoleń w większości domów. Nawet jeśli z roku na rok rośnie liczba przestępstw z udziałem młodocianych, to jednak warto pamiętać, że nikt nie rodzi się zły. Dzieci takie stają się poprzez błędy wychowawcze, środowisko, w jakim wyrastają. Choć nie zawsze jest to wina niewydolnego wychowawczo rodzica.
Czasami wpływ na to ma fakt, że rodzice się rozwiedli i nastolatek nie potrafi odnaleźć się w takiej sytuacji. Nie chce nowych ubrań, tylko uwagi i czułości, bezpieczeństwa i swojego miejsca. Chuligańskie czy inne zachowanie jest w tym przypadku manifestem, że czuje się niekochany, nieważny, zagubiony, nierozumiany.
„Trudne zachowanie” to także nierzadko wyraz nieradzenia sobie z codziennymi rzeczami takimi jak nauka w szkole, odrzucenie ze strony rówieśników, porównywanie z innymi, konflikty z rodzicami czy nauczycielami. Stres, frustracja w połączeniu z hormonalną burzą powodują, że pokazuje się światu od najgorszej strony.
Złapanie nici porozumienia z młodym, dojrzewającym człowiekiem nie jest łatwe. Trzeba jednak próbować starać się zrozumieć potrzeby nastolatka, spojrzeć jego oczami na świat i zaakceptować jego dążenie do samodzielności. Często nie mówi wprost o wielu rzeczach, więc uważane słuchanie go jest bardzo wskazane. Nie chodzi też o to, aby akceptować złe zachowanie dziecka. Łamanie pewnych zasad i praw musi wiązać się z właściwymi konsekwencjami. Potrzebna jest dyscyplina i autorytet, ale jednocześnie trzeba się liczyć z tym, że młody człowiek będzie próbował wydostać się z ram, które sobie dla niego wymyśliliśmy. Mimo iż rodzic raczej powinien być konsekwentny, to jednak czasami warto, aby też ustąpił.
Warto więc też zastanowić się nad własnym zachowaniem. Czy zawsze doceniamy dziecko, czy sprawiamy, że czuje się bezpieczne i kochane? Czy potrafimy przyznać się do błędów wychowawczych albo w razie trudności, z którymi sobie już nie radzimy sami, udać się po pomoc do pedagoga albo psychologa? Trudna młodzież czy trudności w jej życiu? Do którego stwierdzenia jest nam bliżej…?