Dzisiejsza pogoń za pieniądzem, karierą, jak również za samym utrzymaniem pracy nie jest łatwym wyzwaniem. A jak do tego jeszcze pogodzić to wszystko z dorastającym dzieckiem – jego potrzebami, oczekiwaniami materialnymi nie mając sztabu w postaci babć, dziadków czy innych osób, które mogą w tym pomóc?
Dzieci są nam „dane” tak naprawdę na chwilę. Dlatego warto cieszyć się nimi jak najwięcej od samego momentu pojawienia się ich na świecie i bycia przy nich najbliżej jak się da, gdy powoli wkraczają w swoją dorosłość. Z pewnością nie można popadać w skrajności w skrajność, czyli albo skupiać się tylko na dzieciach, albo tylko na realizowaniu się zawodowo. W przypadku pierwszej opcji – możemy obwiniać kiedyś dziecko, że nie udało nam się przez nie do niczego dojść, nie nauczymy je samodzielności, a do tego jeszcze nastolatek też potrzebuje własnego życia. W drugim wariancie – zbyt mocne zaangażowanie się w pracę oznacza brak czasu i uwagi, jakiej potrzebuje dziecko na każdym etapie rozwoju.
Większość aktywnych zawodowo osób odczuwa taki właśnie konflikt ról. Wówczas można liczyć na zrozumienie ze strony szefa, zmienić charakter pracy lub podjąć bardziej elastyczną formę zatrudnienia. To ostatnie oznacza, że np. część obowiązków będziemy wykonywać w pracy, a część w domu. Jeśli rodzaj wykonywanych przez nas obowiązków pozwala na formę rozliczania się z wykonanego zadania w określonym terminie, to warto zaproponować takie rozwiązanie pracodawcy.
Nastoletnie dzieci nadal potrzebują rodziców i chcą od nich zależeć, ale już na nieco innych zasadach, niż kiedy miały po kilka lat. Potrzebują więcej swobody, ale jednocześnie muszą wiedzieć, że wiąże się z tym także większa odpowiedzialność. Rodzice powinni umieć wczuwać się w sytuację dorastającego dziecka – jego wyborów, zainteresowań, decyzji, gdzie będzie kontynuowało naukę itp. Dla niego są to bardzo trudne osobiste decyzje. Rodzice mogą wprawdzie doradzać dziecku, ale raczej bardzo dyskretnie i nie według własnych upodobań.
Z drugiej strony nastolatek nie może też mieć poczucia, że został sam ze wszystkim. Nawet jeśli trudno na co dzień porozmawiać dłużej z racji obowiązków zawodowych, szkolnych, treningowych czy jakichkolwiek innych – jeśli dziecko uczęszcza na dodatkowe zajęcia – to jednak lepiej nie przeoczyć momentów, kiedy będzie chciało podzielić się swoimi wątpliwościami czy problemami. Można ustalić, że np. czas w weekendy jest tylko wspólny, ale nie z każdym tematem można czekać cały tydzień. Dlatego czujność jest tu bardzo wskazana każdego dnia.
Ważne jest również to, aby ciężar wychowania nastolatka i pracy nie brał na siebie tylko jeden z rodziców. Warto tu rozkładać siły i dać poczucie dziecku, że jednak ma matkę i ojca.
W pogodzeniu rodzicielskiego obowiązku wychowania młodego człowieka i realizacji zawodowej liczy się także poczucie, że nie zaniedbujemy żadnej z tych ról. Dążenie do takiej równowagi jest trudne, ale pozwala osiągnąć bezcenny życiowy spokój.