Alkohol – trucizna, bez której wielu ludzi obecnie nie może się obyć. Jest powodem rozbicia całych rodzin, sprawia, że ludzie przestają nad sobą panować, a także, że tracą poczucie rzeczywistości. Obok narkotyków jest jednym z największych zagrożeń. W Polsce niezwykle wychwala się jego właściwości – ogólna narracja polega przecież na tym, że piwo to nie alkohol, że wyskoczenie gdzieś ze znajomymi musi być uwieńczone kuflem piwa, a najlepsi bohaterowie literaccy i książkowi zawsze zaglądają do kieliszka. Nie istnieje żadne społeczne potępienie dla kultu picia – toteż młodym ludziom wydaje się, iż jest to jak najbardziej pożądana używka.
Stare porzekadło głosi, że alkoholizm zaczyna się od picia piwa. Jeśli młody człowiek zaczyna uskuteczniać spożywanie alkoholu, zazwyczaj właśnie od tego trunku. Wskutek tego zaczyna się ciężkie upośledzenie psychiczne w wieku młodym – pojawia się przecież ryzyko wystąpienia zespołu Korsakowa.
Młody człowiek pijący duże ilości alkoholu narażony jest przede wszystkim na upośledzenie społeczne. Podobnie jak ten starszy zmierzyć musi się z pewnym ostracyzmem, a z czasem, także z pewnym potępieniem. Wykluczenie nie jest jednak jedynym problemem. Poczucie wstydu, które pojawia się u pijącego dorosłego, u pijącej młodzieży przybiera inny kształt. Młodzi ludzie czują, że są odrzuceni tak czy inaczej – ze względu na subkulturę czy wybrane hobby. Alkohol zaczyna być drogą wygodnej ucieczki.
Przyjmuje się, że czas inicjacji alkoholowej w Polsce może sięgać nawet jedenastu lat. Oczywiście – warto powiedzieć sobie również o tym, że każde dziecko czy nastolatek prędzej czy później zapali papierosa lub spróbuje piwa. Ten stan należy przyjąć za dość naturalny, bowiem wywołane jest adolescencyjną chęcią buntu. Problem pojawia się wtedy, kiedy młody człowiek zaczyna znikać na całe dni, coraz częściej wraca do domu pijany, a potem nawet nie idzie do szkoły. Wtedy zostajemy zaalarmowani – ale zazwyczaj jest to już czas, w którym trzeba podjąć leczenie.
Upośledzenie relacji emocjonalnych u nastolatka spożywającego alkohol można określić na wiele sposobów, zaczyna się jednak przede wszystkim od poczucia wyobcowania. Dziecko, zwłaszcza w okresie buntu, grozi samookaleczeniem lub ucieczką z domu (a czasem te groźby uskutecznia). Przyczyna tego jest dużo głębsza niż się niektórym wydaje. Bardzo często wynika z tego, iż w samym domu często spożywany był alkohol. To rodzi przepaść między rodzicem a dzieckiem i w konsekwencji doprowadza do ryzyka niebezpiecznego picia u nastolatka.
Konsekwencje mogą być opłakane. Dziecko, które zaczyna spożywać alkohol w zbyt młodym wieku upośledza swoje procesy poznawcze, a co za tym idzie – postrzeganie rzeczywistości. Wskutek tego nie odróżnia potem dobra od zła. Nie potrafi również wartościować: używki stają się dla niego głównym celem. Cierpi więc zarówno rodzina, jak i ono samo, co doprowadza do koalkoholizmu, a u samego spożywającego – do głębokiej depresji alkoholowej.